Normalny tydzień pracy, więc wracamy do standardowego dnia publikacji, czyli wtorku. Na świecie działo się sporo, mimo że dla nas poprzedni tydzień był jednym wielkim grillem. Zapraszam do lektury, komentowania i dzielenia się przemyślenami!

Alitalia upadłość po raz kolejnylink 

Włoski przewoźnik wszedł w procedurę upadłościową pod nadzorem rządu. W ciągu najbliższych tygodni okaże się czy uda się go sprzedać, zrestrukturyzować czy upadnie. Żeby kupić ten czas włoski rząd udzielił linii 600 milionów Euro pożyczki. Trudno powiedzieć na ile to wystarczy, bo według różnych szacunków linia traci dziennie od 1 do 2 milionów Euro. To ogromne kwoty, ale kilka lat temu Iberia miała podobne straty, a dziś ma się dobrze. Włosi niestety już trzeci raz są na krawędzi, tym razem po tym jak pracownicy odrzucili program restrukturyzacji. Zakładał on że cięcia zatrudnienia i pensji umożliwią wyście na prostą z pomocą 400-600 milionów Euro dokapitalizowania od Etihad Airways i innych akcjonariuszy. Decyzja personelu Alitali przekonała Etihad do rezygnacji z inwestycji.




Pierwszy chiński samolot pasażerski wzbił się w powietrzelink

To duża sprawa, bo Chiny dołączyły do wąskiego grona krajów-producentów samolotów odrzutowych. Tym bardziej jest to ciekawe i wart odnotowania, że od razu staje do konkurencji z flagowymi modelami Airbusem A320 i Boeingiem 737. Na razie zamówienie na C919, bo nazywa się maszyna, złożyły tylko chińskie linie, ale ich zapotrzebowanie na taką wielkość samolotu szacuje się nawet na 5 tysięcy sztuk w najbliższych 10-15 latach. C919 zadebiutuje na bardzo prestiżowej trasie Shanghai-Beijing w barwach China Eastern. To tylko pierwszy krok, bo Chińczycy już pracują w joint venture z rosyjskimi producentami nad budową szerokokadłubowego modelu o pojemności około 280 pasażerów.

Amerykańskie linie opóźniają odbiory Airbusów A350link

Airbus zbudował specjalne fabrykę w Alabamie, chociaż faktycznie jest ona montownią gotowych modułów wyprodukowanych w Europie, żeby było łatwiej o przychylność amerykańskich klientów. Na razie nawet ten jeden z najbardziej skomplikowanych łańcuchów dostaw nikogo nie przekonał, bo flagowe linie z USA po kolei opóźniają lub odsuwają do dalszych analiz zakup Airbusów A350. Tym razem Delta. Niestety Airbusowi nie pomaga opóźnienie programu A350 w stosunku do rodziny Boeingów B787. Po latach opóźnień i początkowych kłopotów przewoźnicy bardzo polubili Dreamlinery. Jak mówił były prezez Micrsoftu Steve Ballmer „better be first than better”. A tutaj chyba nawet Airbus nie jest “better”.

źródło: airbus.com

Zła passa Airbusów z serii Neo przez producentów silnikówlink1 link2

To nie koniec złej passy Airbusa. Cała seria spod znaku Neo czyli A330neo i A320neo przeżywa ogromne kłopoty z winy producentów silników. Mniejsze maszyny wyposażone w silniki Pratt&Whitney najpierw odrzucił Qatar Airways, a teraz musiał uziemić Spirit Airlines. Tutaj część odbiorców miała więcej szczęścia, bo wybrała silniki drugiego dopuszczonego producenta CFM Leap. Tutaj wszystko działa. Niestety w A330neo ze względu na oszczędności w programie jego budowy dopuszczono tylko jednego producenta – Rolls Royca. Jego silniki opóźniają teraz cały program. Najgorsze dla Airbusa jest to, że to całkiem dobre samoloty.




W marcu Lufhtansa największą linią w Europielink 

Dość niespodziewanie po wielu miesiącach panowania Ryanaira jako największej linii w Europie, niemiecki przewoźnik został liderem marca. Można to jednak nazwać trickiem księgowym, bo wliczono do jego wyników sfinalizowane przejęcie Brussels Airlines. Latem Lufthansa ze względu na sezonowy wzrost oferowania może utrzymać pierwsze miejsce, ale w zimę Ryanair na pewno przejmie palmę pierwszeństwa ponownie. Zwraca uwagę nieprawdopodobne wręcz wypełnienie ich samolotów na poziomie 94%.

źródło: pasazer.com

Sebastian Mikosz prezesem Kenya Airwayslink 

Były prezes LOTu od 1 czerwca pokieruje Kenya Airways. To czwarta co do wielkości linia w Afryce, należy do aliansu Sky Team, a ponad 20% jej akcji posiada KLM. Przewoźnik ma flotę podobnej wielkości do LOT około 40 samolotów w tym m.in. Dreamlinery, B737-800NG i Emraery 190, ale przewozi znacznie mniej pasażerów nieznacznie ponad 4 mln pasażerów. Linia jest w kłopotach finansowych już od kilku lat. Patrząc na konfigurację samolotów nie może to dziwić. Na przykład w Dreamlinerach mają tylko 230 foteli w dwóch klasach podróży, podczas gdy LOT ma ponad 250 w trzech. Na razie jest więc luksusowo, ale niedochodowo.

 

 

 

 

Share: