Długi weekend w Polsce, ale na niebie ruch jak co dzień. W biznesie lotniczym również dla każdego coś do wyboru. Upadłości, przejęcia, strajki, nowe trasy i to wszystko w siedem dni. A przecież w niedzielę zaczęły się 52. paryskie targi lotnicze w Le Bourget. Podsumowanie tej imprezy za tydzień, a będzie o czym pisać, bo zadebiutowało tam aż 16 modeli samolotów. Póki co tydzień nr 24. Zapraszam do lektury!

Na początek letnich wakacji strajk w British Airwayslink

Taki prezent przygotował jeden ze związków zawodowych personelu pokładowego. Oczywiście spór dotyczy wynagrodzeń i to dla specyficznej grupy pracowników, którzy są zatrudnieni w spółkach celowych, a nie w samym British Airways. Mają tam znacznie gorsze warunki płacowe niż pracujący w głównej spółce. Niestety według zapowiedzi strajk potrwa od 1 lipca przez aż dwa tygodnie i ma również dotyczyć połączenia z Warszawy do Londynu. Nie jest to dobra informacja dla lecących na wakacje z brytyjską linią.

Źródło: The Guardian

Air Berlin chce pomocy publicznejlink

Niemiecki przewoźnik zaczyna coraz bardziej przypominać Alitalię i to nie tylko dlatego, że w obu istotne udziały ma Etihad Airways. Jest to już kolejne podejście do restrukturyzacji, co ciekawe wygląda że tym razem bez planu. Air Berlin zgłosił się do władz Berlina i landu o gwarancje finansowe, ale nie podał oczekiwanej ich wysokości. Minister Gospodarki Brigitte Zypries stwierdziła, że udzielenie pomocy w jakiejkolwiek formie wymaga przede wszystkim pokazania planu restrukturyzacji, który doprowadzi do takiej zmiany linii, aby była ona trwale rentowna. Na razie takich dokumentów nie ma.

Norwegian rozpoczął rewolucjęlink

Mimo przeciwności, czyli opóźnionych dostaw Boeingów B737MAX8 Norwegowie rozpoczęli loty z Edynburga w Szkocji do małego portu w pobliżu Nowego Jorku Stewart International Airport. Wikingowie śmiało nazywają to uruchomieniem najtańszych lotów do USA z Europy. Ceny w bazowych taryfach zaczynają się od około 1500 PLN w obie strony. Jak za lot bezpośredni cena jest dość atrakcyjna, ale też bez jakiejś szczególnej rewelacji. Szczególnie biorąc pod uwagę, że nie zawiera bagażu rejestrowego ani posiłków. Mimo to  wiele rejsów wakacyjnych już jest wyprzedanych. Zanosi się więc na sukces, zobaczymy jak poradzą sobie kolejne podobne połączenia, szczególnie kiedy zaczną być obsługiwane przez docelowe B737MAX8.

źródło: norwegian.com

Więcej o odkrywaniu Ameryki na nowo można znaleźć tutaj – link

Ryanair i EasyJet wśród chętnych na zakup Alitaliilink1 link2

Obaj tani przewoźnicy są w stawce 32 chętnych na zakup Alitalii. Mają chyba jednak inne powody zainteresowania włoskim przewoźnikiem. Ryanair oficjalnie chce wejść na trasy europejskie dzisiaj obsługiwane przez Włochów i dowozić ruch do połączeń długodystansowych, które pozostałyby pod marką Alitalii. W ten sposób spełniłby warunki Komisji Europejskiej dotyczące pomocy publicznej, bo Włosi oddaliby znaczną część rynku. EasyJet w lakonicznym komunikacie podał podobne powody, ale ze względu na Brexit dla angielskiej linii ważne może być wykorzystanie Alitalii do przeniesienia siedziby do UE. Nieoficjalnie mówi się, że obaj przewoźnicy podobnie jak wielu innych oferentów chcą mieć wgląd w poufne dane finansowe spółki.

źródło: Ryanair.com

Największy dwusilnikowy odrzutowiec Boeing B777X ma być gotowy w 2020link

Pytanie brzmi czy znajdą się chętni. Sześć linii lotniczych, które odpowiadają za 90% zamówień rozważa ich modyfikację. Wśród potencjalnie kupujących są linie z Bliskiego Wschodu odczuwające boleśnie restrykcje wizowe i zakaz wnoszenia elektroniki na pokłady w rejsach do USA, w tym Qatar Airways, którego operacje zostały mocno ograniczone. Cathay Pacific po ogromnych stratach jest w restrukturyzacji, Singapore Airlines odnotowały pierwszą stratę od wielu lat, a Lufthansa zastanawia się czy potrzebuje aż tyle zamówionych samolotów. Nie wygląda to dobrze, tym bardziej że ogólnie zamówiono tylko 340 samolotów, więc nawet niewielka zmiana może postawić pod znakiem zapytania rentowność całego programu.

LOT zajął 18. miejsce w rankingu „fly quiet & clean” lotniska Heathrowlink

Ranking ten bierze pod uwagę nie tylko hałas i emisję szkodliwych substancji, ale trzymanie się wyznaczonych ścieżek podejścia czy sposób podchodzenia do lądowania. Ten ostatni wskaźnik jest dość ciekawy. Idealne podejście oczekiwane przez władze portu tzw. CDA – Continuous Descent Approach polega na płynnym lądowaniu, w trakcie którego pilot w minimalnym stopniu wykorzystuje silniki. W typowych podejściach lądowanie ma charakter bardziej schodkowy. Jest faz opadania potem lot poziomy, w trakcie którego pilot musi zwiększyć ciąg silników i to generuje hałas. Władze lotniska Heathtrow przez ten ranking chcą zmotywować linie to bardziej odpowiedzialnego zachowania. Działa to szczególnie na linie notowane na giełdzie. No właśnie byłbym zapomniał napisać kto jest pierwszy – loty krótkodystansowe British Airways przed Aer Lingusem. Na końcu izraelski El Al.

źródło: www.heathrowflyquietandclean.com

Share: